poniedziałek, 19 października 2009

Londyn (czyli pare dni wczesniej)

No i co.. o Londynie pisal na razie nie bede duzo bo mi sie nie chce.. jak ktos chce sie poczuc jak w Londynie to niech sobie zagladnie do smietnika.. juz wiem skad u nas zwyczaj chowania papierow po kebabie za siedzeniami w tramwaju albo rzucania ich na ziemie.. to zwyczaj przywieziony z pracy na wyspach..

Na szczescie te kilka dni spedzilismy na obrzezach u Olenki :) i w jeszcze wiekszych okolicach u Zasadki :) A tam bylo calkiem sympatycznie :) wiec w sumie dzieki nim i Matowi, Londyn wychodzi na plus


No a na koniec rozeslalismy agentow ktorzy odnalezli miejce stacjonowania lokalnych scoutow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz