No i co.. o Londynie pisal na razie nie bede duzo bo mi sie nie chce.. jak ktos chce sie poczuc jak w Londynie to niech sobie zagladnie do smietnika.. juz wiem skad u nas zwyczaj chowania papierow po kebabie za siedzeniami w tramwaju albo rzucania ich na ziemie.. to zwyczaj przywieziony z pracy na wyspach..
Na szczescie te kilka dni spedzilismy na obrzezach u Olenki :) i w jeszcze wiekszych okolicach u Zasadki :) A tam bylo calkiem sympatycznie :) wiec w sumie dzieki nim i Matowi, Londyn wychodzi na plus
No a na koniec rozeslalismy agentow ktorzy odnalezli miejce stacjonowania lokalnych scoutow
Niagara
-
Wrzucam kilka zdjęć z Naszej wycieczki nad Niagarę. Co prawda byliśmy tam z
początkiem stycznia, ale jakoś nie mogłam się zabrać do zamieszczenia ich
tuta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz